„Zrozumienie pięciu zasad dojo (Dojo Kun) dla ćwiczących karate tradycyjne”
Kurs instruktorski. Specjalizacja: Instruktor karate tradycyjnego. Agnieszka Freda 2 Dan
Hitotsu! Jinkaku Kansei ni Tsutomuru Koto!
Raz! Dążyć do doskonałości charakteru!
Hititsu! Makoto No Michi O Mamoru Koto!
Raz! Bronić ścieżek prawdy!
Hitotsu! Doryoko No Seishin O Yashinau Koto!
Raz! Krzewić ducha wysiłku!
Hitotsu! Reigi O Omozuru Koto!
Raz! Szanować zasady etykiety!
Hitotsu! Kekki No Yu O Imashimuru Koto!
Raz! Strzec się porywczej odwagi!
Jako dziecko miałam problemy z kręgosłupem i rodzice ciągle wyganiali mnie na zajęcia korekcyjne. W końcu tata, od kilku lat chodzący na zajęcia karate tradycyjnego, zaproponował mi, żebym poszła z nim. Początkowo stanowiło dla mnie tylko formę aktywności fizycznej, zastępując w pewnym sensie gimnastykę korekcyjną.
Przychodząc na pierwszy trening wydawało mi się, że karate weszło na moją drogę życia i może odegra w ni, epizod, czy ewentualnie jakąś rolę drugoplanową. Z pierwszym wejściem na salę wszystko wydawało mi się jakby zaczarowane. Komendy wydawane po japońsku, dziwne nazwy, kolorowe pasy. Koledzy z pomarańczowym "stopniem" wydawali mi się niedoścignieni, a wszystko takie trudne. Z czasem chęć rozwijania się i gonienia ich odsunęła na bok inne zajęcia, potrzeba pójścia na salę stała się codzienną potrzebą. Po latach zrozumiałam, że to moje życie weszło na drogę karate tradycyjnego, a nie odwrotnie. Wieloletnie trenowanie nie pozwala na rozgraniczenie pomiędzy salą a światem zewnętrznym, w pewnym momencie sztuka walki i życie prywatne stają się jednością. Zasady przestrzegane na Dojo nie dają się odwiesić do szafy wraz z kimonem. Jeżeli wyznajemy jakieś zasady, to nie tracą one na aktualności, bez względu na to czy wiążą się one bezpośrednio z karate czy nie.
Osobiście dość późno spotkałam się z pełnym zapisem zasad Dojo Kun. W literaturze czy na seminariach były one wspominane, ale nie miałam okazji dłużej nad nimi się zastanowić czy ich przeanalizować. Bycie uczniem swojego sensei daje to poczucie bezpieczeństwa, że w pewnym sensie to on jest przewodnikiem i jego zasady wpajane nam przez lata treningu stają się również naszymi zasadami. Intuicyjnie trzymamy się pewnych wytycznych, często nie czując potrzeby nazywania i interpretowania ich. Dopiero gdy zdajemy sobie sprawę z tego, że to my staniemy się przewodnikiem dla innych, świeżo wkraczających na tę drogę, szukamy definicji i ich znaczenia, żeby z pełnym zrozumieniem móc ich prowadzić w dobrym kierunku. Również wychodząc poza swoje macierzyste dojo w poszukiwaniu innych możliwości musimy wiedzieć, czemu to ma służyć, żeby w ramach tych poszukiwań nie zgubić dobrej drogi…