Lekarz medycyny sportowej: Dlaczego polecam ludziom karate?
– Jako lekarz medycyny sportowej wiem sporo o kontuzjach w sporcie. Akurat ten początek i to co robi karate tradycyjne jest takim antidotum do tego, żeby tych kontuzji w przyszłości unikać. – mówi dr Witold Furgał, wieloletni konsultant ds. medycyny sportowej i sekretarz Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Medycyny Sportowej.
Od ilu lat jest pan lekarzem medycyny sportowej?
Ja medycyną sportową zajmuję się, od … 52 lat. Czyli od momentu kiedy skończyłem studia.
Wśród pacjentów ma pan dużo karateków?
Tych kontuzji jest naprawdę niewiele. A jeśli nawet są to, nie deprecjonując moich kolegów lekarzy, generalnie jest to zła decyzja, że dopuścili tych ludzi do uprawiania sportu. Moi pacjenci? Nie, zupełnie szczerze przyznaję, że karateków praktycznie nie mam. A jeśli już, to są drobne urazy, a nie jakieś poważne i przewlekłe kontuzje.
Rozmawiamy o karate, bo wiem, że jest panu bliskie.
Ja nawet w rodzinie mam młodych karateków! Chodzę ze swoimi wnuczkami do Akademii Karate Tradycyjnego, prowadzonej przez Andrzeja Maciejewskiego.
Dlaczego karate, a nie siatkówka, koszykówka, czy jakieś bieganie?
Ja jako profesjonalista zawodowo związany ze sportem, chodzę i obserwuję wszystkie imprezy sportowe. Żadna nie jest mi obca. Ale jeśli chodzi o moje preferencje, to rzeczywiście bardzo bliskie jest mi karate. Dlaczego? Zwracam uwagę, że to co oni robią na tych treningach, to daje takie podstawy do sportu ogólnorozwojowego. Karate według mnie, daje nie tylko jakąś możliwość obronną, czy możliwość rywalizacji sportowe w zawodach, ale zwyczajnie daje możliwość rozpoczęcia przez organizm młodego człowieka, właściwego rozwoju.
Skoro karate tradycyjne to jest sport dla wszystkich to muszę zadać to pytanie. Zgodzi się pan na trening?
(śmiech). Ale bez najmniejszych wątpliwości, z tym, że jest jeden zasadniczy problem. Kiedyś byłem całkiem dobrze zapowiadającym się płotkarzem w AZS Lublin. Biegałem 110 metrów przez płotki. Kiedyś odniosłem dosyć poważną kontuzję i jestem właśnie przed zabiegiem operacyjnym. To uraz stawu biodrowego i niezbyt dobry pomysł, żebym brał się za treningi karate.
Niektórzy powiedzą: ale przecież karate to też jest sport kontuzjogenny, zaraz coś się stanie, ja nie puszczę na to dziecka.
I kompletnie nie mają racji, bo jako lekarz medycyny sportowej wiem sporo o kontuzjach w sporcie. Akurat ten początek i to co robi karate tradycyjne jest takim antidotum do tego, żeby tych kontuzji w przyszłości unikać. Na przykład dziecko, które zaczyna treningi karate, a później zmienia dyscyplinę sportu, jest znacznie lepiej rozwinięte i mniej narażone na kontuzje, niż jego rówieśnicy.
Jest to argument. Tym bardziej z ust uznanego lekarza medycyny sportowej.
Ale jest ważna sprawa. Tak jak to śpiewał mój sąsiad z LSM w Lublinie – Krzysztof Cugowski, do tanga zawsze trzeba dwojga. W moim przypadku tą drugą ważną osobą był Andrzej Maciejewski, który potrafi pokazać i udowodnić, że karate tradycyjne to coś niezwykłego. On zaraził mnie karate, on zaraża te wszystkie dzieci karate. To musi być forma takiego ciepła, takich pozytywnych relacji. Ja się śmieję, że wszyscy garną się na trening do Maciejewskiego, nie tylko, że Andrzej ich częstuje cukierkiem, ale dlatego, że z nim czują się jak z ojcem. Karate trzeba poczuć. Ale jak już zacznie się wykonywać pewne ćwiczenia, to człowiek sam rozumie, że dobrze trafił.
……………………………………………………………………………………………………………………………………….
dr n. med. Witold Juliusz Furgał
Absolwent Akademii Medycznej w Lublinie
Specjalista I° chorób wewnętrznych
Specjalista II° rehabilitacji medycznej
Specjalista II° medycyny sportowej
W latach 1976 – 1997 Kierownik Wojewódzkiej Przychodni Sportowo – Lekarskiej w Tarnobrzegu – twórca medycyny sportowej w województwie tarnobrzeskim W latach 1981 – 1990 Dyrektor Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej w Tarnobrzegu – Główny Lekarz Województwa Tarnobrzeskiego, 2 -krotny laureat Nagrody Ministra Zdrowia za szczególne osiągnięcia w organizacji ochrony zdrowia W latach 1976 – 1998 Konsultant ds. Medycyny Sportowej w województwie lubelskim i tarnobrzeskim Obecnie Dyrektor Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej MEDIVITSPORT s.c. – współwłaściciel Członek Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej Od 1998 roku Konsultant Wojewódzki ds. medycyny sportowej dla województwa podkarpackiego Przewodniczący Komisji Rodziny, Zdrowia i Ochrony Środowiska – Radny Miasta Tarnobrzega Prezes Oddziału Tarnobrzeskiego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Od 1980 roku Członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Medycyny Sportowej oraz Zespołu Konsultanta Krajowego ds. Medycyny Sportowej Absolwent wielu szkoleń menedżerskich, rehabilitacyjnych, i medyczno – sportowych w kraju i za granicą Współpracownik kadr narodowych judo, la, piłki koszykowej, piłki siatkowej, tenisa stołowego Były członek komisji lekarskiej Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Autor i współautor prac z zakresu medycyny sportowej i rehabilitacji W latach 1960 – 1972 zawodnik AZS Lublin -lekkoatleta -110 m przez płotki